„W miłości nie ma lęku – 1 J 4,18”

Boisz się ? Martwisz, niepokoisz o wiele ? Ja też.

Ale uwierz mi – można bać się coraz mniej. Można wychodzić z lęku, ku radości bezpieczeństwa i pewności. Brzmi to może zbyt pięknie i nierealnie, jak dla kogoś, kto martwi się i niepokoi, nawet kilka razy na minutę, (wiem, że to „niechrześcijańskie” niestety), ale widzę, że dla Boga, naprawdę, nie ma nic niemożliwego.

Wiem też, że pokój i zaufanie w naszej wierze, to rzeczy, których nie definiuje się prosto, ot tak. Chyba najlepiej, jak dla mnie, ujmują to słowa z pieśni „Rozmowa ze Św.Józefem”: „Jest taka Miłość, która godzi ogień z wodą, i wolność taka, co dla swej woli zamyka drogę. Jest taka radość, która pulsuje milczeniem i pewność taka, co się upewnia nierozumieniem.”

Zaufanie Bogu, to krok w przepaść. To droga oświetlona tylko na jeden krok. To czułe wyznanie miłości i zawierzenia kochanemu Bogu w chwili największych katastrof życiowych. To spokojny, sen i pełen pokoju duch, w sytuacji, kiedy rzeczywistość jest trudna albo po ludzku beznadziejna i bardzo niepewna. To absolutne szaleństwo, dla tego świata, ale konieczna norma dla tego, który uwierzył.

I takie zaufanie – mimo wszystko, mimo wielu przeszkód i przeciwności – jest możliwe. A co więcej – przynosi nadspodziewanie cudowne efekty, w postaci wylewania się Bożych łask. Totalne zawierzenie w ciemno, skutkuje otrzymywaniem codziennych Bożych prezentów, pozytywnych niespodzianek, które sprawiają, że Bóg, niejako, prowadzi mnie przez życie za rękę. Pisze za mnie moją historię i ten plan jest o niebo lepszy od tego, który miałabym ja! Mało tego, te dary i łaski są przeobfite, zaskakująco szczodre. Absolutnie niezasłużenie, każdego dnia, otrzymuję tyle dobra od Boga i wiem, że to całkowicie Jego dzieło. Życie w obfitości i pełni – czy to możliwe? Tak ! A wiesz jak?

Wystarczy jedno.

Miłość.

Twoja najmniejsza i najsłabsza Miłość do Niego.

Powiedz Bogu, że Go kochasz. Okaż Mu to, tak, jak potrafisz.

Zdziwisz się, jak bardzo Bóg, będzie cieszył się z Twojej, choćby mikroskopijnej, miłości.

„W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości.”

Magda

————————————————————————————————————————————————————————————————————————————————————————————————

Jesteśmy Pokoleniem Jana Pawła II. W czasach skrótów, twittów i hasztagowania wszystkiego #pokolenieJPII. Urodzeni w latach 80 i 90 ubiegłego (tak, tak…) wieku. Wzrastający przez lata dzieciństwa i młodości w rzeczywistości, gdy dla nas Papieżem „zawsze” był Polak. W Roku Świadectwa, 39 lat po wyborze Karola Wojtyły na Papieża, 15 lat po Jego ostatniej pielgrzymce do Polski, 12 lat po Jego śmierci i 3 lata po kanonizacji, tworzymy tego bloga, aby dać świadectwo. Świadectwo, że jesteśmy, że żyjemy, że wierzymy. Aby zabrzmiał głos „Pokolenia JPII”. Bo Pokolenie Jana Pawła II żyje, wierzy, szuka, kocha, marzy, pragnie, czuje, myśli, tworzy… Naprawdę jesteśmy! Jan Paweł II najbardziej lubił wtorki. W każdy wtorek (i czasem nie tylko) Głos Pokolenia JPII o życiu, o wierze, o wszystkim … zabrzmi na tym blogu!

Dominika, Gosia, Iwo, Kuba, Magda, Mateusz … i Ty(?)

Print your tickets