Ziarno, plewy i osioł

Ziarno, plewy i osioł
Wialnia
Jak odróżniasz ziarno od plew? Kiedy byłem mały, tata używał do tego urządzenia o nazwie wialnia. Niesamowita frajda. Siedziałem na tej maszynie i byłem odpowiedzialny, za to, żeby do bębna wpuszczać ziarno wymieszane z plewami. Tata obsługiwał resztę. Kiedy podrosłem i stałem się silniejszy, przyszedł czas na trudniejsze prace już na dole wialni: osobno odnosiło się worki z czystym ziarnem, osobno gromadziło się plewy, dobierało się odpowiednie sita i cały czas na wialnię podawało się mieszankę do oddzielenia.
Tak oddziela się ziarno od plew a jak oddzielić prawdę od … nie od kłamstwa, od chłamu, przeciętności, bylejakości. Myślę, że dokładnie tak samo jak ziarno od plew. Jest potrzebne właściwe urządzenie, ktoś obok – kto Cię uczy, czas i praca. Uczysz się wtedy odpowiedzialności, odpowiedniej sekwencji ruchów, odkrywasz, że jedno wynika z drugiego. Jak to wygląda w praktyce?
Co się dzieje z mamą Madzi?
Raz po raz takie historie jakoś tak wychodzą na światło dzienne. Żyjemy nimi wszyscy. 2013 rok – poszukiwania dziecka, które znajdują tragiczny finał. I potem mama, która staje się bohaterką tej historii. Sama nie, dzięki nam, którzy śledzimy w mediach, komentujemy – nakręcamy atmosferę. Są też inne historie, które zwracają naszą uwagę. Te dobre – mówimy. Ot np. rok później dwuletni Adaś zostaje przywrócony do życia po straszliwym wychłodzeniu. Media podają informacje. Wszyscy mówimy: to straszne a potem pojawia się nadzieja i w końcu oddychamy z ulgą: żyje, co więcej nie ma powikłań. Kto z nas pamięta wtedy sprawę mamy Madzi?
Przeżuwamy rzeczywistość, przemielamy, szybko, bez zastanowienia. Czasami zostajemy wkręceni w jakiś temat, czasem sami go wytwarzamy, bo chcemy być w centrum, czy też zaciekawić jakąś sytuacją, lub też zwrócić uwagę na ważną kwestię. Wstrząsnęła mną kampania społeczna wskazująca na „problemy” w rodzinach – bo zupa była za słona. Później doczytałem, że była źle przygotowana. Odniosła efekt, tzn. przedostała się do świadomości ludzi i … eksperci mówili, że jako społeczeństwo zrobiliśmy sobie z tego fajne powiedzonko. Eksperci mówili … a my … przeżuwaliśmy już kolejną historię … wypowiadając się z takim zaangażowaniem jakbym był ekspertem.
Zagubienie
Raz po raz słyszę wtedy słowa, które wskazują na jakiś lęk: proszę księdza, co to się teraz wyrabia? Tłumaczę, że nic proszę pani, proszę pana. Nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Takie sytuacje wydarzały się zawsze tylko, że nikt poza danym miejscem nie miał o nich pojęcia. Nikt nie wiedział np. o tym, że 100 km. dalej zawaliła się wieża, że w sąsiednim mieście było pożar albo, niestety, napad. Że był kataklizm na wybrzeżu. Takie informacje jeśli już, docierały z opóźnieniem, powoli. Dzisiaj, na bieżąco jestem świadkiem, oglądam na żywo, coś co w moim dzieciństwie można było zobaczyć w telewizji po 22, w kiepskiej jakości i tylko wtedy, kiedy rodzice na to pozwolili. Z całym szacunkiem, nie pomogę dziecku, które walczy o życie w Suwałkach. Nie pomogę w żaden, realny sposób kobiecie, która została pobita przez męża w Szczecinie. Nie załamię rąk nad zachowaniem gimnazjalistów w Gdańsku czy w Gdyni. Mieszkam w Kostowie. Pomagam pani A. z Kostowa. Panu G. z Kluczborka (to 20 km. ode mnie), małemu D. z sąsiedniej wioski. Takie historie ze świata które zawalają mój świat, powodują, że staję się gruboskórny, nieuważny, wyzbywam się empatii. Trzeba założyć sito. Wszystkim pomóc się nie da!. To niemożliwe! Co mnie obchodzi kotek pana prezydenta, który wszedł na drzewo, co mnie obchodzi twoje nowe zdjęcie na Fb. Co to wnosi do mojego życia poza zabieraniem mi czasu, uwagi, którą można przekierować na wiele konkretnych działań. Przecież to wszystko zostawia w nas ślad. To naprawdę angażuje człowieka. We właściwą stronę? A to są jakieś właściwe strony?
Głupiejemy
Zadałem młodym ludziom pytanie (było ich przede mną ponad pięćdziesięciu): co było na zdjęciu, które ostatnio lajkowałeś? Odpowiedziała cisza – nie potrafili wskazać szczegółów. Ciekawe prawda? Dlaczego tak jest?
Jeden z młodych utalentowanych ludzi przesłał mi film, który sam od początku do końca zrobił: scenariusz, filmowanie, montaż. Obejrzałem z uwagą. Doceniam pracę w to włożoną. Zadałem pytanie. Co chcesz powiedzieć przez ten film? Innymi słowy: dlaczego go zrobiłeś? Czy chcesz na coś zwrócić moją uwagę? Znowu odpowiedziała cisza. O ile w życiu młodego człowieka, poszukiwania i tworzenie są z natury chaotyczne i trudno jest je uzasadnić, o tyle w życiu dorosłych powinniśmy być kilka kroków dalej prawda? Oddzielamy ziarno od plew? Jakie sito jest wtedy zastosowane?
Emocje
Ludzie myślą emocjami! Wybierają to, co lubią, odrzucają to, co nie jest dla nich w tym momencie fajne. Kryterium dobra, prawdy, w które trzeba włożyć nieco wysiłku, żeby poznać smak rzeczywistości nie istnieje. A stąd już tylko krok do tego, żeby prowadzić Cię jak psa na smyczy: zręcznie podsuwając emocje, które masz przeżyć, posmakować, przetrawić … tylko kto kogo wypluwa?
Ziarno i plewy. Piosenka Despacito w wykonaniu pielgrzymkowym (ojej, kiedy to było – tak dawno, niecały miesiąc temu, zostawiła w Tobie ślad – tylko jaki?) eksperci mówią, że tak się nie robi: pod melodię, która nie została napisana dla celów kultu, podkłada się słowa o treści religijnej. Efekt murowany: jaki? Popularność? Na pewno. Co jeszcze? Otwartość na Ducha?
Pomieszanie pojęć
Pojechałem na wakacje. Spaliśmy na kempingu w otoczeniu niesamowitych szczytów gór. W nocy budził nas osioł, który tak głośno wydawał z siebie dźwięki, że nie dało się spać. I tak było co noc. Na początku ludzie z namiotów pomstowali na „głupiego” osła. Później robili mu zdjęcia i próbowali nagrywać jego ryki. Ciekawe po co? Tylko co uważniejsi zauważyli, że nawoływał inne osły z pastwiska po drugiej stronie kempingu. I kto tu jest mądry?
Poznałem młodego człowieka, którego obecność bardzo sobie cenię. Fenomenalnie się rozwija. Martwi mnie jednak, że on się tym nie cieszy. Jest spięty, tak bardzo chce, żeby mu wyszło, udało się. W jego wypowiedziach nie znalazłem zachwytu: ale to było dobre, super, eureka! Nic z tych rzeczy. Spotykam go z innymi ludźmi, fachowcami w swoich dziedzinach. Za każdym razem słyszę: on już to zna, nie zachwyciło mnie to. On chce ciągle mówić i … jak sam twierdzi, nie czyta książek – nudzą go. Ale on wszystko wie. Zastanawiam się jak mu podsunąć prawdę, że musi w sobie oddzielić ziarno od plew.
W domu nie hodowaliśmy osłów. Były inne zwierzęta. Wiem jednak, że taki osioł nie ryczy bez powodu a jednocześnie żre i ziarno i plewy. Taka jest natura osła. A jak jest z człowiekiem?
Darek

P. S.
Pyt. Czy ktoś wie się stało z Magdaleną Ż. ??? Tej, co to pojechała do Egiptu? Co za sprawa! W TV mówili, że to mafia była. A moja znajoma umieściła na FB zdjęcie, razem leżały na plaży.
Odp. „Wiem, że nic nie wiem” Sokrates.

Dodaj komentarz

Print your tickets