Lubię opowieści o katastrofach – najlepiej samolotowych.
Lubię opowieści o katastrofach – najlepiej samolotowych. Zawsze jest w nich taki moment, w którym zastanawiają się jak do tego doszło. Taki moment, kiedy wszystko jest jeszcze niby w porządku ale spirala zdarzeń w określonym kierunku już ruszyła. I to zastanawianie się, czy jest już za późno? Czy punkt zero,
czytaj dalej